Spotkania_Lilu2art
W temacie spotkań, znów :-) (scroll down for ENG version)
Niezmiennie zadziwia mnie przypadkowa celowość z jaką życie splątuje nasze ścieżki...
Z Kornelią spotkałam się w trudnym dla mnie czasie. Obie byłyśmy na początku drogi. Obie miałyśmy wstępnie zarysowaną mapę w głowie. W moim przypadku był to taki ledwo widoczny szkic, który ulatniał się, gdy tylko spuszczałam go na chwilę z oczu. Byt efemeryczny...
Spotkałyśmy się w pięknym miejscu - w Chacie nad Wisłokiem. https://www.facebook.com/ChataNadWislokiem/
W miejscu, które powoli otwierało się na gości, aby dziś spełniać marzenie właścicieli - Moniki i Piotra, o miejscu, które zawsze z tą samą dobrą energią czeka na przybysza.
Teraz kiedy myślę o tym spotkaniu, czuję, że była w nim jakaś magia. Spotkaliśmy się poza sezonem, chyba w listopadzie. Wszystko dookoła działo się nieśpiesznie, zamierało po pięknej bieszczadzkiej jesieni, a my w stuletniej chacie, karmieni smakowitościami przygotowanymi przez Monikę i opowieściami Piotra, dzieliłyśmy się swoimi pasjami.
Kasia Warańska, https://www.facebook.com/katarzynawaranskaphotography, uwieczniła to spotkanie w obiektywie swojego aparatu. Cudne zdjęcia! Odnajdę je kiedyś :-)
Warszaty z haftu, ceraminka... Tak, to była uczta!
Kornelia, czyli lilu2art, https://www.facebook.com/Lilu2art dzieli się do dziś swoimi haftowanymi łąkami. Oczywiście to nie tylko łąki - jednak właśnie łąka utkwiła w mojej głowie. Może dlatego, że pola i kwiaty, mają dla mnie wartość sentymentalną. Uwielbiam ich zapach i ich muzykę... Dzięki Kornelii mam taką małą łąkę dla siebie - haftowaną broszkę.
Kornelia pięknie pisze, poetycko, mądrze - z przyjemnością śledzę jej wpisy na ISG, FB.
Dajcie się namówić - sprawdźcie sami! A najlepiej dajcie się namówić na warsztaty: https://www.facebook.com/events/291939821594320/
Kornelia podesłała mi chwilkę temu kilka haftowanych miniaturek, oto efekt oprawienia tych drobiazgów w moje medium - glinkę polimerową. Kilka jeszcze czeka na swoją kolej, a te trzy pierwsze wymagają ostatniego pociągnięcia pędzlem, ale już je lubię, dlatego też się dzielę :-)
About meetings, again :-)
I am always amazed by the random purpose with which life entangles our paths ...
I met Kornelia in a difficult time for me. We were both at the beginning of a path. We both had a pre-outlined map in our heads. In my case it was just a barely visible sketch, which evaporated when I let it out of my sight for a moment. Ephemeral existence ...
We met in a beautiful place - in Chata by Wisłok: https://www.facebook.com/ChataNadWislokiem/
In a place that slowly opened up to guests, to fulfill today dream of owners - Monika and Piotr, in a place that always with the same good energy awaits the newcomer.
Now, when I think about this meeting, I feel that there was kind of magic in it. We met in the off-season, probably in November. Everything around was slowing down, it was falling asleep after the beautiful autumn in Bieszczady Mountains, and we, in a hundred-year-old hut, fed with delicious food prepared by Monika and Piotr's stories, shared our passions.
Kasia Warańska, https://www.facebook.com/katarzynawaranskaphotography, immortalized this meeting in the lens of her camera. Wonderful photos! I will find them someday :-)
Embroidery and ceramic workshops ... Yes, it was a treat!
Kornelia, aka lilu2art, https://www.facebook.com/Lilu2art, shares its embroidered meadows today. Of course, there are not meadows only - but it's the meadow that's stuck in my head. Maybe because fields and flowers have a sentimental value for me. I love their fragrance and their music ... Thanks to Kornelia, I have such a small meadow for myself - an embroidered brooch.
Kornelia writes beautifully, poetically, wisely - I am happy to follow her on ISG, FB.
Let them persuade - check it out for yourself! And ideally, get to the workshop: https://www.facebook.com/events/291939821594320/
Kornelia sent me a few embroidered miniatures a moment ago, this is the effect of framing them into my medium - polymer clay. A few are still waiting their turn, and the first three require the last brush stroke, but I like them, that's why I share :-)
Niezmiennie zadziwia mnie przypadkowa celowość z jaką życie splątuje nasze ścieżki...
W miejscu, które powoli otwierało się na gości, aby dziś spełniać marzenie właścicieli - Moniki i Piotra, o miejscu, które zawsze z tą samą dobrą energią czeka na przybysza.
Teraz kiedy myślę o tym spotkaniu, czuję, że była w nim jakaś magia. Spotkaliśmy się poza sezonem, chyba w listopadzie. Wszystko dookoła działo się nieśpiesznie, zamierało po pięknej bieszczadzkiej jesieni, a my w stuletniej chacie, karmieni smakowitościami przygotowanymi przez Monikę i opowieściami Piotra, dzieliłyśmy się swoimi pasjami.
Kasia Warańska, https://www.facebook.com/katarzynawaranskaphotography, uwieczniła to spotkanie w obiektywie swojego aparatu. Cudne zdjęcia! Odnajdę je kiedyś :-)
Warszaty z haftu, ceraminka... Tak, to była uczta!
Kornelia, czyli lilu2art, https://www.facebook.com/Lilu2art dzieli się do dziś swoimi haftowanymi łąkami. Oczywiście to nie tylko łąki - jednak właśnie łąka utkwiła w mojej głowie. Może dlatego, że pola i kwiaty, mają dla mnie wartość sentymentalną. Uwielbiam ich zapach i ich muzykę... Dzięki Kornelii mam taką małą łąkę dla siebie - haftowaną broszkę.
Kornelia pięknie pisze, poetycko, mądrze - z przyjemnością śledzę jej wpisy na ISG, FB.
Dajcie się namówić - sprawdźcie sami! A najlepiej dajcie się namówić na warsztaty: https://www.facebook.com/events/291939821594320/
Kornelia podesłała mi chwilkę temu kilka haftowanych miniaturek, oto efekt oprawienia tych drobiazgów w moje medium - glinkę polimerową. Kilka jeszcze czeka na swoją kolej, a te trzy pierwsze wymagają ostatniego pociągnięcia pędzlem, ale już je lubię, dlatego też się dzielę :-)
About meetings, again :-)
I am always amazed by the random purpose with which life entangles our paths ...
I met Kornelia in a difficult time for me. We were both at the beginning of a path. We both had a pre-outlined map in our heads. In my case it was just a barely visible sketch, which evaporated when I let it out of my sight for a moment. Ephemeral existence ...
We met in a beautiful place - in Chata by Wisłok: https://www.facebook.com/ChataNadWislokiem/
In a place that slowly opened up to guests, to fulfill today dream of owners - Monika and Piotr, in a place that always with the same good energy awaits the newcomer.
Now, when I think about this meeting, I feel that there was kind of magic in it. We met in the off-season, probably in November. Everything around was slowing down, it was falling asleep after the beautiful autumn in Bieszczady Mountains, and we, in a hundred-year-old hut, fed with delicious food prepared by Monika and Piotr's stories, shared our passions.
Kasia Warańska, https://www.facebook.com/katarzynawaranskaphotography, immortalized this meeting in the lens of her camera. Wonderful photos! I will find them someday :-)
Embroidery and ceramic workshops ... Yes, it was a treat!
Kornelia, aka lilu2art, https://www.facebook.com/Lilu2art, shares its embroidered meadows today. Of course, there are not meadows only - but it's the meadow that's stuck in my head. Maybe because fields and flowers have a sentimental value for me. I love their fragrance and their music ... Thanks to Kornelia, I have such a small meadow for myself - an embroidered brooch.
Kornelia writes beautifully, poetically, wisely - I am happy to follow her on ISG, FB.
Let them persuade - check it out for yourself! And ideally, get to the workshop: https://www.facebook.com/events/291939821594320/
Kornelia sent me a few embroidered miniatures a moment ago, this is the effect of framing them into my medium - polymer clay. A few are still waiting their turn, and the first three require the last brush stroke, but I like them, that's why I share :-)
Komentarze
Prześlij komentarz