moiko - kilka lat w kilku zdaniach :-) / moiko - a few years in a few words :-)

Od ostatniego wpisu minęło X lat... (scroll down for the English version)
W międzyczasie naprawdę dużo się działo. Moja przerwa w blogowaniu wynikała raczej z nadmiaru tematów niż ich braku. Teraz zaś muszę zdecydować od czego powinnam zacząć na nowo...
Więc może tak:
Od czasu mojego ostatniego wpisu skupiłam się bardziej na pracy nad MOIKO silk screens, czyli nad firmą, która oferuje specjalne matryce sitodrukowe do druku na masie polimerowej.
Dziś mogę już chyba powiedzieć, że MOIKO to marka znana wśród hobbystów na całym świecie. Moi klienci to sklepy zlokalizowane między innymi we Francji, Hiszpanii, Czechach, Słowenii, USA, Australii. Wśród indywidualnych odbiorców znajdują się osoby nawet z Tasmanii, czy Brazylii. Czasem żartujemy w domu z tego, że kiedyś wybierzemy się w podróż po świecie śladami naszego produktu - to dopiero byłaby podróż!
"Praca to moje hobby" stało się dla mnie nie tylko sloganem zaciągniętym z korporacyjnej indoktrynacji, ale codziennością.
Moja firma powstała w 2013, więc w sumie nie tak dawno, ale też na tyle dawno, że mogłabym poczuć pewne zmęczenie tematem, zwłaszcza, że początki naprawdę nie były łatwe. Ale tak nie jest!
Cały czas wypisuję odręcznie kartki z podziękowaniami, które wysyłam moim klientom - wymyślam bonusy, które mogę wrzucić do koperty z zamówieniem mając nadzieję, że choć troszkę ucieszą one obdarowanych. Cały czas cieszy mnie wymyślanie nowych wzorów, z podnieceniem czekam na pierwszy egzemplarz przeniesiony z grafiki na sito... W myślach, niezależnie od pory dnia czy nocy pojawiają się pomysły, od których nie da się uwolnić, jak ten nowy wzór wykorzystam. Myślę obrazami słuchając muzyki, prowadząc samochód, przed snem...
Oczywiście to co sobie wymyślam niekoniecznie trafia do realizacji, ale to nic nie szkodzi :-)
Najważniejsze, że te myśli niosą ze sobą pozytywne wibracje i mam nadzieję, że te wibracje przenoszą się jakimś cudownym sposobem na tych, u których, po długiej podróży, w pracowniach ląduje moiko.

Moiko dorosło i usamodzielniło się, podobnie jak moje dziewczyny.
Zatem wracam i poopowiadam trochę o tym, czym jest moiko :-)

                                         fot. Dawid Markiewicz
                                         https://www.facebook.com/dawidmarkiewiczfotograf

10 years have passed since my last entry...
In the meantime, really a lot has happened. My blogging break was due to an overabundance of things to do rather than a lack of them. Now I have to decide what to start off with...
Maybe like this:
Since my last entry, I have focused more on working on MOIKO silk screens, i.e. on a company that offers special screen matrices for printing on polymer compound.
Today, I think I can say that MOIKO is a brand known among hobbyists all over the world. My clients are shops located in, for instance, France, Spain, Czechia, Slovenia, USA or Australia. Among my retail clients, there are even people from Tasmania or Brazil. Sometimes at home we joke that one day we will go travelling around the world tracing the routes our product has covered – that would be one hell of a trip!
For me, a slogan that derives – paradoxically enough – straight from corporate indoctrination, has turned into a day-to-day reality.
My company was founded in 2013, so on the whole not so long ago, but also long enough to make one a bit tired, even more so because the beginnings were really not that easy. Tired? Maybe somebody else in my shoes, but not me!
When posting hand-written acknowledgements to my clients, I keep inventing bonuses that I can put in the envelope with their orders, hoping they will give the recipients a little delight. I never stop drawing pleasure from creating new designs and await the first copy transferred from the graphics to the screen with undiminished excitement... Regardless of the time of day or night, ideas swarm in my mind accompanied by the haunting thoughts of how these new patterns can be used. I think in images while listening to music, driving a car, before going to sleep...
Of course, a lot of designs I invent never see the light of day, but it’s all right :-)
The most important thing is that these thoughts carry positive vibes and I hope that these vibes are somehow, miraculously, transmitted to those, who receive MOIKO in their studios after its long journey.

MOIKO has grown more mature and independent, just like my girls.
So I am back here to talk a little bit about what MOIKO has become :-)

Komentarze

Popularne posty