Polymer Week 2018

Nie po raz pierwszy prowadziłam warsztaty z glinką polimerową w roli głównej. W zasadzie był taki czas kiedy prowadziłam je regularnie - mniej więcej raz w miesiącu, czyli dość często.
Jednak wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia jako instruktora ograniczały się do Polski.
Aż do czasu Polymer Week 2018.

It was not the first time when I was running workshop with polymer clay in the main role. In fact, there was a time when I kept them regularly - about once a month, which is quite often.
However, all my previous experiences as an instructor were limited to Poland.
Until Polymer Week 2018.






Polymer Week to spotkanie hobbystów z różnych stron Europy. W zasadzie z całego świata, biorąc pod uwagę przedstawicieli Mongolii, Australii, Iranu i USA, którzy odwiedzają tą imprezę.
W tym małym polimerowym światku fajne jest właśnie to, że hobby sięga ponad liniami granic, a spotkania są okazją do poznania wielu osób, z którymi kontakt utrzymuje się na co dzień jedynie przez internet.
Tym razem było też okazją do spotkania dziewczyn z Polski - niby wszystkie mieszkamy stosunkowo blisko siebie, to w natłoku codziennych zajęć ciężko znaleźć chwilę, żeby się spotkać, nawet jeśli odległość nie jest przeszkodą. Więc po raz pierwszy na takiej branżowej imprezie znalazło się 6 osób z Polski, choć w sumie bliższe prawdy będzie sformułowanie "mówiących po polsku". Był to chyba swego rodzaju rekord :-) Oby tak dalej!

Polymer Week is a meeting of hobbyists from various parts of Europe. In principle, from all over the world, taking into account representatives of Mongolia, Australia, Iran and the USA, who visit this event.
What I like in is great in this small polymer clay world is that the hobby reaches over the lines of the borders, and the meetings are an opportunity to meet many people with whom contact stays on a daily basis via the Internet only.
This time it was also an opportunity to meet girls from Poland - we all live relatively close to each other, however it is hard to find a moment in the mass of everyday activities to meet, even if the distance is not an obstacle. So for the first time at such an event there were 6 people from Poland, although in fact the word "speaking Polish" would be closer to the truth. It was probably a kind of record :-) Let's keep it that way!

A moje refleksje po warsztatach podsumował dzisiejszy post Ginger Davis Allman (The Blue Bottle Tree) - o tym, przed czym odczuwamy strach w kontekście tej naszej małej twórczości.
I mój strach, zwłaszcza w czasie takich spotkań, szepce mi na ucho, że inni potrafią lepiej.
Funduje mi w ten sposób poczucie ciągłego bycia gdzieś w drodze. Nie pozwala poczuć się jak u siebie, w domu - trochę jakbym dopiero kiedyś, nikt nie wie kiedy, miała dotrzeć do celu.
Mimo wszystkich lęków, warsztaty przyniosły mi dużo radości i patrząc na efekty prac mam nadzieję, że ich uczestnicy także uznali je za udane :-)

And all my thoughts after the workshop has summarized today's post published by Ginger Davis Allman (The Blue Bottle Tree) - about what we feel fear in the context of our little creativity.
And my fear, especially during such meetings, whispers in my ear that others can do better.
It gives me the feeling of being on the road all the time. It does not let me feel at home - a bit like I will once reach the goal, but no one knows when.
Despite all the fears, the workshops brought me a lot of joy and looking at the results of it I hope that the participants also enjoyed it :-)




A na koniec jeszcze zdjęcia mojego biurka "w ferworze walki".
Uznajmy, dla mojego lepszego samopoczucia, że to kreatywny chaos, a nie zwykły bałagan ;-)

And finally, photos of my desk "in the heat of battle".
Let's recognize, for my better well-being, that it's a creative chaos, not an ordinary mess ;-)



Komentarze

Popularne posty